13 sie 2007

Pocztówka z Londynu.


Ostatnim tydzień spędziliśmyw Londynie. Byliśmy w tym mieście równo dziesięć lat temu. Trochę się od tego czasu zestarzeliśmy, przestaliśmy być dziećmi a i stolica W.B. też się nieco zmieniła (co mam nadzieję transmitować w następnych dniach).
10 lat temu dużo zwiedzaliśmy i przemieszczaliśmy się metrem. Stąd miasto było dla nas swoistym zbiorem wysepek zlokalizowanych wokół stacji metra. Ciekawe doświadczenie- to tak jakby znać wiele cytatów z O. Wilde'a i nie przeczytać nigdy jego książki. Tym razem zwiedzaliśmy głównie na piechotę, czego powodem był oczywiście Dzidek (oraz tłok w metrze).
Londyn jest pięknym miastem. Mimo swego ogromu, posiada trafnie wtopioną nowoczesną architekturę pośród staroagielskich budynków. Niezwykłe jest przenikanie się różnorodnych stylów, na prawdę oszałamiające. Oczywiście można dyskutować pewne rozwiązania ale całość cudownie współgra. Niezaprzeczalnym zaś faktem jest wielkość miasta, nieporównywalna z polskimi. Nie sposób poznać całego Londynu, nawet dysponując kilkoma miesiącami na włóczęgę. Warto wgryzać się w jego zakamarki przy użyciu klucza własnych zainteresowań. Jest w czym wybierać... ale o tym napisze już innego dnia, gdyż muszę oddać się w objęcia Morfeusza.

Brak komentarzy: