28 lut 2011

Zaśpiewaj mi mamo.

Czasem człowiek musi inaczej się udusi! Nucę zatem sobie, podśpiewuję pewien szlagier "I'm a single lady, u-u-u".
-Cicho! Cicho!-Krzyczy Mateo.
-Nie śpiewaj tego. Nie lubię jak śpiewasz coś, czego nie rozumiem.-Dodał Dzidek.
-To co mam śpiewać?
-A my nie chcemy uciekać stąd. Krzyczymy w szale...- zaintonował Dzidek.
-i pokory..nie chcemy stąd...-wtórował Mateo- ...stanął w ogniu nasz wieki dom, dom dla psychiii ...i chorych...
Dalej śpiewaliśmy wspólnie, każdy jak umie. De Silva spojrzał na nas z uśmiechem -Dom wariatów.

13 lut 2011

Mama jest naga!

Czym jest intymność Młodej Matki, ba czy w ogóle istnieje? -odważę się zapytać. Nie myślę w tej chwili jedynie o "nieszczęsnym" karmieniu piersią, które (co wszyscy wiedzą) zdrowe jest i niezbędne do prawidłowego rozwoju...bla, bla... i do tego na żądanie dziecka ma być stosowane, ale z drugiej strony, według licznej grupy przedstawicieli naszego gatunku, winno być skrywane, bądź niewidoczne. Nie, okres tego rodzaju więzi z dzieckiem w naszej rodzinie minął, póki co.

Młoda Mama prawa do intymności nie ma w ogóle, śmiem sądzić, poza tymi nielicznymi chwilami, gdy jej potomstwo śpi, a i wtedy nie zaskakuje jej para ciekawskich oczu, które jednak nie zasnęły, bądź właśnie się przebudziły. Oczy zaś obserwują Matkę w sytuacjach, w których nikt oglądany być nie lubi, a znajdująca się pod nimi buzia formułuje wówczas najdziwniejsze hipotezy okraszając je tysiącem pytań. Głowa od tych oczu nie rozumie, iż razem z pozostałymi członkami ciała ma się udać do swojego pokoju.

Można by pomyśleć, że chodzi mi o zdrożne sytuacje, o coś gorszącego, lub o zawoalowaną mniej czy też więcej pruderię. Nie o nagiej intymności myślę, albo jej gołych siostrach myjących się pod prysznicem, przebierających się w sypialni.
Młodą Matkę dzieci zmuszają do dzielenia się swoją prywatnością, nie tylko z nimi, z resztą świata również. Zdaniem pociech, matka jest dobrem wspólnym, może wręcz narodowym i jako takie winna być użytkowana. Upublicznia się zatem owo dobro np na zakupach, gdy nierozsądnie chce przymierzyć "nowy ciuch". Poci się dobro narodowe wbijając boczki i sadełka w sukienkę (wydawać by się mogło właściwego rozmiaru, lecz jakby przymałą). Wtedy to właśnie dziecię odchylając kotarę na roścież rzuca bezcenne "Mamo, ten pan się na ciebie patrzy". Z narodowego staje się zatem dobrem publicznym, w dodatku zgiętym w pół, bezgłowym za to z charakterystycznie wypiętym zadkiem.
Bywa, że latorośle pozbawiają intymności publicznie wyciągając na światło dzienne ponure sekrety rodzinne jak: "Mama przypaliła kaszę", "Mama się maluje w łazience" lub perfidny cios w czuły punkt "Mama zjadła czekoladę". Dzieci wyjawiają największe sekrety. Papugują miny, naśladują mimikę, sypią cytatami z rodzicielki jak z rękawa. Obnażają mamine słabości, zachcianki, całą jej intymność aż po najdrobniejszy detal.
Matka kilkulatka jest publicznie obnażana. Pozbawiana prawa do intymności, sekretów, sekrecików, chwil, w których nikt nas nie ogląda i można przyjąć wygodną, aczkolwiek może nie do końca elegancką pozę. Staje się obdarta z intymność i nie dziwi jej dlaczego w pewnej bajce o niewidzialnych szatach to właśnie dziecko krzyknęło ""król jest nagi!"