15 mar 2008

Rasistowski Murzynek Bambo.

Amerykanka (dokładnie nasza rodaczka przebywająca od ponad 20 lat na obczyźnie) odkrywa od jakiegoś czasu obecną, polską mentalność, z którą, jak twierdzi nie miała styczności. Dziś przy obiedzie zaatakowała Murzynka Bambo za rasistowskie treści. Osłupiałam, jak ktoś może zarzucać takie rzeczy wierszowi cenionego poety dziecięcego. Rozumiem, gdyby chodziło o słynne kwiczoły w paltach, które zakradły się do pewnej osoby, gdy ta wychodząc nie zamknęła okna, ale uroczy Murzynek Bambo! Dla mnie ten radosny wierszyk opowiada o chłopcu, który mimo innego koloru skóry i kraju zamieszkania jest taki sam jak wszystkie dzieci; chodzi do szkoły, rozrabia, nie chce pić mleka (pewnie było z kożuchem) i jak większość małoletnich przedstawicieli płci brzydkiej nie lubi się myć. Na koniec autor wyraża żal, iż "Bambo czarny, wesoły nie chodzi razem z nami do szkoły".
Amerykanka argumentowała, iż Bambo uciekał z kąpieli i bał się wybielenia, co sugeruje... właściwie co nie była w stanie powiedzieć ale tekst jest podejrzany i rasistowski.
Wypowiedź przypomniała mi sprawę homoniepewnego Teletubisia i jego torebki.
Przytoczyłam jeszcze pewne zdarzenie, gdy byliśmy z synem w sklepie podszedł do nas mały, czarny chłopiec (mniej więcej w Dzidka wieku). Dzieci zaczęły się obserwować i po chwili murzynek powodowany ciekawością ugryzł mojego pierworodnego w palec, pozostawiając ślad świeżo wyrżniętego uzębienia. Mama chłopca mnie przepraszała ale przecież nic strasznego się nie stało. Równie dobrze sytuacja mogła przebiec odwrotnie. Zażartowałam do Amerykanki, że Dzidek poznał małego kanibala. Zatrzęsła się z oburzenia, jak mogę tak mówić. Cóż złego powiedziałam, czyż kanibale nie jedzą innych ludzi? Równie dobrze, to mój syn mógł ugryźć tego chłopca i wtedy to on by wykazał kanibalistyczne zapędy. Żart dotyczył sytuacji i kolor skóry nie ma tu znaczenia.
Zdałam sobie sprawę, że jako Polka jestem wolna od rasizmu w tym sensie, że nie czuję potrzeby udowadniania, iż rasistką nie jestem. W naszym kraju prawo nie dyskryminowało koloru skóry a w Stanach miało to miejsce jeszcze w latach 60. W Polsce nie istnieją tajne organizacje tępiące czarnoskórych, podobnie jak słowo murzyn lub czarnoskóry nie mają negatywnego wydźwięku. Nie musimy przepraszać i zmieniać tytułu wiersza Tuwima na Afrykańczyk Bambo, tak jak to zrobiono chociażby z powieścią "I nie było już nikogo" Agathy Christie.
Nie czuję, abym znajdowała się "pod lupą" poprawności politycznej. Posiadam naturalnie neutralny stosunek do innych nacji i koloru skóry, pozbawiony bagażu przeszłości czy grzechów poprzednich pokoleń. Dlaczego? Gdyż pochodzę z Polski, kraju w którym nie było niewolnictwa i wyzyskiwania innych nacji. Czyż to nie jest wspaniałe, że jest jakaś sfera poglądów, w której czuję się całkowicie suwerenna; w której mogę formułować własne przekonania bez wstydu i poczucia winy?

8 komentarzy:

Pedro Medygral pisze...

Wpełni się z panią zgadzam. Tolerancja jest tam gdzie ludzie żyją w zgodzie z innymi nie ogłasząc tego całemu światu. Dla Polaków tolerancja jest oczywista i nie umusi być udowadniana na każdym kroku. Przecież ważniejsze są czyny, a nie słowa.

Gabi pisze...

Drogi P
Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Mam też prośbę o zwracanie się do mnie na Ty.
pozdrawiam

Unknown pisze...

Amerykanie są już tak sterroryzowani przez "polityczną ...
Amerykanie są już tak sterroryzowani przez "polityczną poprawność", że boją się powiedzieć czegokolwiek na temat rasy czy płci, bo nigdy nie wiadomo jak zostanie to zinterpretowane. Problem powstaje już przy pierwszym słowie: jak powiedzieć 'Murzyn' nie mówiąc 'Murzyn'? Pojęcie to bowiem, niezależnie jakiego synonimu czy eufemizmu użyć, jest oczywiście obraźliwe z natury.

Dla zainteresowanych podpowiadam: "Ethnically challenged".

adam pisze...

"Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
skoro tam mieszka, to niech tam mieszka".
Przepraszam, ale strasznie mi się to podobało. Zdaje się, że to Pod Wyrwigroszem", ale głowy nie dam, w każdym razie był to element komentarzu do giertychizacji szkoły.

Anonimowy pisze...

Świetny tekst, dobre poglądy.
Pozdrawiam!

Gabi pisze...

Dziękuję za miłe słowa i zapraszam ponownie.
Pozdrawiam

Marolenne pisze...

Odkurzam posta, ponieważ wyświetlił mi się przy okazji googlowania kwestii, która mnie męczy od jakiegoś czasu. Trochę inne niż Twoje na nią spojrzenie możesz odkryć na moim (nowozaczętym) blogu: http://jednymslowem.wordpress.com/2011/09/28/dziwny-przypadek-murzynka-bambo/. Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Też dziwiłam się dlaczego ten wierszyk wkurza ludzi o ciemniejszej skórze niż nasza. Ale zastanowilam sie jakby ktos o mnie mówił nie Polka , nie Europejka tylko ta biała , białoskóra, białaska, białapolka itp. Też mi się to nie podoba . A jak zmieniłam w wierszyku kolor skóry to przestał być taki sympatyczny. Bo jak Wam sie podoba taki tekst "Białasek Piotruś w Europie mieszka, Białą ma skórę ten nasz koleżka - itd. Czyli dziwoląg sobie gdzieś żyje ale jest fajny więc chętnie ponalibyśmy go bliżej i przygarneli jak sympatycznego szczeniaka.Co ciekawe jak widzę ciemną karnację na ulicy w Polsce myślę Murzynek ale jak widzę takiego człowieka na ulicy Holandii myślę Surinamczyk. To wszystko przez z pozoru niewinny wierszyk.