13 lut 2011

Mama jest naga!

Czym jest intymność Młodej Matki, ba czy w ogóle istnieje? -odważę się zapytać. Nie myślę w tej chwili jedynie o "nieszczęsnym" karmieniu piersią, które (co wszyscy wiedzą) zdrowe jest i niezbędne do prawidłowego rozwoju...bla, bla... i do tego na żądanie dziecka ma być stosowane, ale z drugiej strony, według licznej grupy przedstawicieli naszego gatunku, winno być skrywane, bądź niewidoczne. Nie, okres tego rodzaju więzi z dzieckiem w naszej rodzinie minął, póki co.

Młoda Mama prawa do intymności nie ma w ogóle, śmiem sądzić, poza tymi nielicznymi chwilami, gdy jej potomstwo śpi, a i wtedy nie zaskakuje jej para ciekawskich oczu, które jednak nie zasnęły, bądź właśnie się przebudziły. Oczy zaś obserwują Matkę w sytuacjach, w których nikt oglądany być nie lubi, a znajdująca się pod nimi buzia formułuje wówczas najdziwniejsze hipotezy okraszając je tysiącem pytań. Głowa od tych oczu nie rozumie, iż razem z pozostałymi członkami ciała ma się udać do swojego pokoju.

Można by pomyśleć, że chodzi mi o zdrożne sytuacje, o coś gorszącego, lub o zawoalowaną mniej czy też więcej pruderię. Nie o nagiej intymności myślę, albo jej gołych siostrach myjących się pod prysznicem, przebierających się w sypialni.
Młodą Matkę dzieci zmuszają do dzielenia się swoją prywatnością, nie tylko z nimi, z resztą świata również. Zdaniem pociech, matka jest dobrem wspólnym, może wręcz narodowym i jako takie winna być użytkowana. Upublicznia się zatem owo dobro np na zakupach, gdy nierozsądnie chce przymierzyć "nowy ciuch". Poci się dobro narodowe wbijając boczki i sadełka w sukienkę (wydawać by się mogło właściwego rozmiaru, lecz jakby przymałą). Wtedy to właśnie dziecię odchylając kotarę na roścież rzuca bezcenne "Mamo, ten pan się na ciebie patrzy". Z narodowego staje się zatem dobrem publicznym, w dodatku zgiętym w pół, bezgłowym za to z charakterystycznie wypiętym zadkiem.
Bywa, że latorośle pozbawiają intymności publicznie wyciągając na światło dzienne ponure sekrety rodzinne jak: "Mama przypaliła kaszę", "Mama się maluje w łazience" lub perfidny cios w czuły punkt "Mama zjadła czekoladę". Dzieci wyjawiają największe sekrety. Papugują miny, naśladują mimikę, sypią cytatami z rodzicielki jak z rękawa. Obnażają mamine słabości, zachcianki, całą jej intymność aż po najdrobniejszy detal.
Matka kilkulatka jest publicznie obnażana. Pozbawiana prawa do intymności, sekretów, sekrecików, chwil, w których nikt nas nie ogląda i można przyjąć wygodną, aczkolwiek może nie do końca elegancką pozę. Staje się obdarta z intymność i nie dziwi jej dlaczego w pewnej bajce o niewidzialnych szatach to właśnie dziecko krzyknęło ""król jest nagi!"

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Gabi, dobrze, ze wrocilas. Osobiscie bylam spragniona Twoich o jak trafnych spostrzezen z zycia mlodej matki!!!
Iza

Gabi pisze...

Dziękuję bardzo za wytrwałaś w zaglądaniu tutaj.

YoasiaBe pisze...

W tej sytuacji pozostaje radość z faktu, iż chłopcy późno zaczynają mówić ;-)

Gabi pisze...

Cóż, nie wszyscy;-)

Dag pisze...

Oj tak... ja mam 2,5 latka i roczniaka i już wstęp mam: nie mogę się w spokoju przebrać, bo zaraz któryś wskoczy do łazienki i zastanie nagą matkę i zaraz dopytuje się a co to?, a co to? ;-)
Pozdrawiam

Gabi pisze...

Daga! Póki pytają, to jeszcze nie jest źle, gorzej jak komentują i pytają czy to, to jest cellulit;-)

Tlingit pisze...

Lubię u Ciebie że niby narzekasz, a taki w tym urok że wydaje się jakbyś opisywała najpiękniejsze chwile macierzyństwa :)

miło znów Cię tu widzieć!

Gabi pisze...

Dzięki Tlingit! Może i Ty byś coś napisała, bo ostatnio jakoś przycichłaś.