Chyba mi się udało zainstalować licznik odwiedzin. Może tym razem będzie działał prawidłowo hi hi. Trzymajcie kciuki.
15 sie 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zostałam mamą i jednocześnie przeprowadziliśmy się za granicę. Te wydarzenia zmieniły moje życie. Nie traktuj tego, co piszę zbyt dosłownie. Bywam złośliwa i przedstawiam mój świat w krzywym zwierciadle.
Czekam na Wasze komentarze
- Odwagi!
O mnie
- Gabi
- Wykształcenie-wyższe, Stan umysłu-blondynka, Mąż-sztuk 1 (w trakcie oswajania i udomawiania), Dzieci-sztuk 3 (podobno to przedstawiciele homo sapiens, ale czasem mam wątpliwości)
Archiwum bloga
-
►
2011
(11)
- ► października (1)
-
►
2010
(51)
- ► października (3)
-
►
2009
(90)
- ► października (5)
-
►
2008
(95)
- ► października (8)
-
▼
2007
(64)
- ► października (13)
-
▼
sierpnia
(21)
- Łażenie po Alpach.
- Ogólna niefrasobliwość.
- Jego Eminencja Lodowiec.
- Miesiąc trzeźwości.
- Nocnikowe zmagania.
- Człowiek i kotek
- Z powodu jeża właśnie.
- Imprezka-bilans zysków
- "Narodowe rozmowy"
- Szczęście to umiejętność.
- Co to znaczy być szczęśliwym?Dla mnie to oznacza p...
- Motylek
- Licznik odwiedzin-kolejna próba.
- Pocztówka z Londynu c.d.-miasto nocą
- Pocztówka z Londynu c.d.
- Pocztówka z Londynu.
- licznik odwiedzin
- Placki ziemniaczane
- Poprzednie wakacje c.d.
- Burza w Ferney-Voltaire
- Poprzednie wakacje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz