Zapisałam się na kurs francuskiego i angielskiego. Zajęcia zaczęły się w tym tygodniu. Mają miejsce w Colege de Voltaire-olbrzymim budynku z dość zawiłą architekturą, jak się okazało. Nic to jednak dla mnie, gdyż dostałam szczegółową rozpiskę z numerem sali, piętrem oraz nazwiskiem profesora.
Na francuski przyszłam wcześniej, znalazłam rzeczoną sale nr 215 na drugim piętrze i czekam. Pusto coś a w pewnym momencie, jakiś całkiem przystojny facet pyta mnie, czy jestem kursantką. Poinformował mnie, że muszę opuścić budynek z powodu jego zamknięcia na głucho za kilka minut. Pokazuję mu zatem kartkę z rozpiską. Fakt wszystko się zgadza, tylko że zajęcia odbywają się w innym skrzydle (czego mi nie przekazano). Przy okazji facet okazuje się być moim profesorem francuskiego. Idziemy więc razem na zajęcia do innego skrzydła.
Półtorej godziny później ma mnie podwieźć nowo poznana Włoszka mieszkająca w tej samej miejscowości co ja. Jednak ta gubi klucze od samochodu, które w końcu odnajdujemy w stacyjce jej otwartego, super wypasionego mercedesa. A ja mam kulturalną podróż na skórzanych siedzeniach późnym wieczorem do domku. Kolejny szczęśliwy zbieg okoliczności tego dnia.
Wczoraj miałam angielski. Za każdym razem wymieniamy się Dzidkiem, gdy mężulek wraca z pracy. Jednak tego dnia mamy problem logistyczny i od rana wiem, iż mogę się spóźnić na kurs. W końcu docieram 5 min po czasie i jestem jedyną osoba oprócz prowadzącej. Przez całe 1,5 godziny mam więc fartem indywidualne konwersacje z native speaker. Gada nam się super, spędzam czas miło i pożytecznie. Na sam koniec okazuje się, że obie się pomyliłyśmy a kurs angielskiego zaczyna się wyjątkowo dwa tygodnie później.
Jestem roztargniona ale też mam wielkiego farta, nie sądzicie?
4 paź 2007
Rozpoczełam kursy językowe.
Autor:
Gabi
o
17:20
Etykiety: kurs językowy, szczęście
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
sądzimy :-)
Owieczko nareszcie dajesz oznaki życia. Dziękuję za nie serdecznie.
przy okazji kawy też dawałam znaki. Jutro mam gastroskopię :-((( trzymaj kciuki.
Trzymam bardzo mocno Dzielna Owieczko.
Bo Ty po prostu błogosławiona jesteś.
Jak to ładnie ująłeś.
Prześlij komentarz