4 lis 2007

Dynia czy znicz?

Dzień Zaduszny czy też Wszystkich Świętych jest szczególnym świętem w Polsce; czasem refleksji i zadumy. W kulturze państw zachodnich i nie tylko równolegle obchodzi się Halloween -wesołe święto związane z przebieraniem za postacie z horrorów, strachy czy szkielety. Duży jest kontrast między sposobem przeżywania tego samego dnia w Polsce a tu na zachodzie.
Moja koleżanka Hiszpanka przekazała mi, że jej dzieci mają w przedszkolu bal przebierańców, na który zakupiła specjalne stroje. Sala udekorowana była papierowymi szkieletami, sztuczną pajęczyną oraz tradycyjnymi lampionami z dyni. Natomiast moja kuzynka z Polski ze swą córeczka i mężem poszli na cmentarz się pomodlić, zapalić znicze a później zjeść ciepły obiad w gronie rodzinnym.
Wszystkich Świętych jest, co do ważności, chyba drugim świętem w naszej tradycji (zaraz po Wigilii). Nie stawiam pytania, jaki sposób obchodów jest lepszy. Jestem jednak przekonana, że czas zatrzymania się, wyrwania od codziennego zgiełku, przypomnienia sobie nieobecnych bliskich stanowi cenny element kultury. Sądzę, że świadomość przemijania ale też własnego pochodzenia i korzeni pozwala nam nie zatracić sensu życia na nieistotnych detalach. Polacy zarówno wierzący jak i niewierzący podróżują do grobów rodzinnych, do miejsc z których pochodzą. Na cmentarzach spotykają dalekich krewnych, których mają możliwość zobaczyć w zasadzie tylko tego, jedynego dnia.
Dla mnie, nie jest to smutne święto tylko refleksyjne, które w pewien sposób pomaga się samookreślić i nawrócić na drogę spraw istotnych. Człowiekowi potrzebny jest czas na radość jak i czas na zadumę, żeby się nie zatracić w przecenach supermarketowych, tandetnych programach telewizyjnych, debatach politycznych i wiązaniu końca z końcem.
Wolę zatem zrezygnować z imprezy Halloween na rzecz modlitwy na cmentarzu, zaś za wampira przebiorę się w karnawale.

7 komentarzy:

owieczek77 pisze...

Znicz. Zdecydowanie. Tak jak Twoja Kuzynka - podróż na cmentarz ( w tym roku do grobu Teścia) i obiad u wujostwa. Spotkania rodzinne przy kaie i serniczku (ciocia upiekła - pyyycha). I wspomnienia przy ogladanych zdjęciach. Msza na cmentarzu. Ot świętowanie...

Gabi pisze...

To jest wspaniała, mądra, polska tradycja. Sądzę, że potrzebna w dzisiejszych czasach jako lek przed konsumpcjonizmem i bagatelizowaniem rzeczy ważnych.

adam pisze...

powoli z tą polską tradycją - w USA i wszędzie na świecie katolicy obchodzą All Saints' Day - to ogólno - Kościelne święto.

Gabi pisze...

W Stanach nie byłam, więc nie wiem, mogę się wypowiadać o tutejszych zwyczajach.

Anonimowy pisze...

Adamie, ale dyskusja dotyczy po pierwsze przeżywania Dnia Zadusznego
("Jour des Morts" jak chcesz koniecznie wiedzieć jak to jest po Francusku). Fakt, że ze względów praktycznych zlał się on w jedno ze Wszystkimi Świętymi.

A poza tym to jest polska tradycja, żeby odwiedzać groby, a przy tej okazji i rodzinę. Może nie tylko i wyłącznie polska, ale na pewno dla Polski charakterystyczna. Podobnie jak nie jest polską tradycją Halloween.

W rzeczony weekend wybraliśmy się z synem na miejscowy cmentarz. Był ładnie posprzątany, ale smutny, bo nie było na nim ani ludzi, ani zniczy. Jedną z ciekawostek jakie zaobserwowaliśmy były groby muzułmańskie i żydowskie wmieszane pomiędzy inne. W Polsce raczej się tego nie obserwuje: cmentarze są 'tematyczne'.

adam pisze...

Rzeczywiście polską tradycję jeżdżenia po grobach (sformułowanie kojarzy się z działalnością NKWD zmierzającą do zamazania pamięci o Orlętach, którzy dzielnie oddali młode życie za Niedokońcawiadomoco) pierwszego listopada mozna w Polsce obserwować, ale nie jest to powód do dumy, natomiast w wielu krajach raczej jest jakis memorial day tylko innego dnia. To naprawdę nie jest tak, że Tylko My Polscy Katolicy...

A my w Palmirach byliśmy i było fajnie.

Gabi pisze...

Adamie
Z tego, co mogę zaobserwować "w tych okolicznościach przyrody" czyli w Genewie, to nasi znajomych z innych krajów nie obchodzą święta związanego z refleksją i zadumą tak jak nasz Wszystkich Świętych. Możliwe, że w ich kulturach występuje lub występował odpowiednik ale obecnie wolą się bawić i w każdej sytuacji profitować, cieszyć się oraz robić nowe zakupy.