5 wrz 2007

Historyjka; Pustelnik i turysta.

Pewien człowiek zapragnął być świętym. Zamieszkał w pięknym, odludnym miejscu, z dala od wszystkich i wszystkiego. Za dnia pracował w ogródku i zbierał zioła a wieczorami medytował w ciszy.
Czas mijał, w okolicę samotni zaczęli przychodzić turyści w poszukiwaniu ładnych widoków. Palili ogniska, śpiewali piosenki, przybywali całymi rodzinami.
Pewnego wieczoru pustelnik chciał medytować, ale nie mógł z powodu czyjejś nieudolnej gry na gitarze i fałszującego podśpiewywania. Pustelnik poprosił Boga o ciszę, a ponieważ był człowiekiem świętym, został wysłuchany. Pękła struna w rzeczonym instrumencie a jego właściciel oniemiały szukał zastępczej w torbie. Nastała błoga cisza.
Pustelnik zaczął się modlić, jednak nadal nie mógł. Wyszedł przed samotnie, zapytał właściciela gitary i wątpliwego talentu, dlaczego przyszedł w to miejsce.
-Szukam własnego powołania i chcę porozmawiać z Bogiem-odpowiedział młody człowiek.
Pustelnik pomógł znaleźć zapasową strunę do gitary turyście i wrócił do swej samotni.
-To miejsce powstało nie tylko dla mnie.-Pomyślał. Potem już bez trudu medytował, mimo, że młody człowiek zarzynał instrument i własne gardło jeszcze gorzej niż poprzednio.

3 komentarze:

owieczek77 pisze...

Umiejętnośc otwarcia się na drugiego czlowieka, chec jego poznania, zrozumienia to dobra cecha charakteru. pozdrawiam

adam pisze...

Bardzo pięknie Autoreczko. Zupełnie jak za starych dobrych czasów ;) Pozdrawiam Cię serdecznie i tkliwie bo obudziłaś wspomnienia.

Gabi pisze...

Samotność w pięknych miejscach, jak np góry, buduje w nas poczucie bycia wyjątkowym. Obecność innych zrzuca nas z tego piedestału.