-Mamo, co to są te paseczki?-Zapytał Dzidek wskazując palcem na moje czoło.
-Zmarszczki.
-Dlaczego?-Padło pytanie, które słyszymy codziennie kilkadziesiąt razy.
-Skóra się starzeje i powstają na niej zmarszczki.
-Acha...Jak będę starszy, to też będę miał te paseczki.-Odparł dumnie Dzidek. Zaś ja postanowiłam zainwestować w 1. krem przeciwzmarszczkowy dla siebie 2. naukę savoir vivre dla syna, by swą spostrzegawczością w przyszłości nie narażał się kobietom.
-Co to jest?- Dzidek wskazał w kierunku moich stóp.
-Buty na obcasie. Podobają ci się?-Zapytałam z lekka zadyszką. Wdrapywałam się po krętych schodach taszcząc na rekach Mateo i pytając sie siebie samej w duchu "po co zakładałam szpilki?"
-Są piękne! -Znalazłam odpowiedź na moje wcześniejsze pytanie.
4 mar 2009
Dzidka spojrzenie na urodę i piękno.
Autor: Gabi o 09:05
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Lepiej mieć zmarszki i naturalnie móc się zdziwić niż wstrzykiwać Botox i wygladać nienaturalnie.
Botox, to bardzo ciekawy temat, choć zaczyna być już przeżytkiem wśród terapii odmładzających.
Natomiast toksynę botulinową, o czym z pewnością Panu wiadomo, stosuje się w medycynie, by tymczasowo zmniejszyć patologiczne, silne napięcie mięśniowe tzn spastyczne. Problem jedynie polega na tym, że w Holandii stosuje się tą terapię inaczej niż w Polsce. U nas wstrzykiwanie botuliny się nadużywa. Tu dochodzimy do paradoksu, gdyż w polskiej służbie zdrowia "nikt nie płaci" za bezpodstawne zaaplikowanie jakiejkolwiek terapii. Rodzice chorych dzieci usłyszą w telewizji lu wyczytali w internecie o botulinie i wymuszają na lekarzu jej zastosowanie, niezależnie czy przyniesie to jakiś pozytywny skutek czy nie. Trzeba spróbować, może pomoże.
W Holandii, by ubezpieczanie zwróciło za terapię botuliną, chory powinien spełnić wiele warunków (w klasyfikacji medycznej). Poza tym, ta metoda, nadla nie jest dobrze poznana i nie wiemy na jakie zagrożenia wystawiany jest traktwany nią pacjent.
Rodzicom polskich dzieci się nie dziwię, bo chwytają się każdej nadziei, jednak lekarze przypisujący toksynę powinni mieć więcej oleju w głowie.
To była taka dygresja w temacie botoksu.
Zapomniałam dodać, dlaczego powołuje się na wzorce niderlandzkie. Otóż to właśnie Holendrzy wprowadzili do medycyny terapię botuliną i opracowali dyrektywy jej stosowania.
Prześlij komentarz