6 mar 2009

Barwna kuchnia szwajcaska. Cz III "Tartiflette."

Tartiflette jest moim ulubionym, szwajcarskim daniem z pośród dotychczas poznanych. Podobnie jak fondue pochodzi z Sabaudii (czyli tak w 100% szwajcarskie nie jest). Jednak w jego przypadku spór z Francuzami nie tak zażarty.

Jakie składniki są potrzebne do upichcenia tartiflette?( Można się ich domyśleć, na podstawie poprzednich części "Barwnej kuchni szwajcarskiej". Gdyż tak naprawdę kuchnia ta nie jest specjalnie ani barwna ani urozmaicona.) Potrzebne będą ziemniaki oraz, jak zwykle, ser w dużych ilościach, zaś dodatki stanowić będą boczek z pieczarkami, bądź podsmażoną cebulką. Jedyne istotne pytanie, zatem dotyczy metody przyrządzania, czyli tego, co zrobić z ziemniakami i serem, by nie powtarzać przepisu na raclette?

Pyry pokrojone w plasterki powinny być upieczone razem z serem o poetyckiej nazwie Reblochon, któremu danie zawdzięczenie cały swój urok. Czy można go zastąpić innym gatunkiem? Otóż nie, gdyż inaczej wyjdzie nam banalna zapiekanka zamiast sabaudzkiego spécialité. Reblochon jest "młodym serem" (zdecydowanie młodszym od Młodej Matki), można nawet powiedzieć niedojrzałym. Spożywanie go na surowo nie należy do rozkoszy podniebienia i jest wręcz odradzane. Natomiast Reblochon poddany obróbce termicznej w piekarniku przechodzi metamorfozę tworząc chrupiąca skorupkę na wierzchu, by pod nią rozpłynąć się w sos o kolorze oraz konsystencji śmietany. Delicja!

Sabaudczycy znają dwa rodzaje tartiflette, różniące się między sobą sposobem przygotowania ziemniaków. W pierwszym talarki wstępnie się podgotowuje, w drugim piecze się od razu, pomieszane z dodatkami. W obu wersjach na wierzchu kładzie się połówkę sera tj. 250 g. Nie muszę dodawać, że danie jest nader sycące i pożywne.

Szwajcarska kuchnia regionalna stanowi przykład pomysłowości w przyżądzaniu dań z ziemniaków i sera. W części niemieckiej spotkamy zatem placki berneńskie (składniki; ziemniaki, mleko, ser, boczek, cebula). Jedynie kantony włoskie się wyłamują serwując polentę zapiekaną z serem i gnocchi (kluski z ziemniaków, ciut podobne do polskich kopytek) serwowane z sosem z rozpuszczonego w białym winie sera.

Jak nie trudno się domyśleć przymiotnik "barwna" w odniesieniu do kuchni szwajcarskiej został przeze mnie użyty z przekąsem. Jednak, mimo swej monotonii czy też prostoty, opisane dania regionalne serdecznie polecam z uwagi na walory smakowe, których nie sposób przecenić. Jak to powiedział mój znajomy, im dłużej je degustujemy, tym bardziej nam przypadają do gustu.

Na koniec, zaś pokuszę się o zadanie zagadki. Jak przygotowuje się rosti, danie pochodzące z niemieckojęzycznej Szwajcarii? Tylko, proszę, nie szukać w internecie, ani w innych pomocach naukowych. Składniki, w zasadzie są już Wam znane. Czekam na odpowiedzi.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Chlasta się kartofla przez pół, wierci dziurę, pcha do niej boczek z cebulą, sypie ser po wierzchu i zapieka. A jak nie, to warto spróbować.

Gabi pisze...

Z pewnością warto spróbować;-) Rösti zależnie od miejsca trochę się różni. W skrócie są to podsmażane ziemniaki z cebulą i serem. Zatem w podanym przez przepisie wystarczy tylko zamienić piekarnik patelnią,
buziaki