Podczas pogaduch z Elą okazało się, że ona mówi do swojej teściowej po imieniu. Byłam tym faktem lekko zaskoczona. Ela wyznała, że nie mogłaby zwracać się inaczej a na pewno nie per "mamo".
-Za stara jestem na takie zwroty. Gdy braliśmy ślub miałam prawie 30 na karku i nazywanie obcej kobiety mamą nie przechodziło mi przez gardło.-Powiedziała Ela.
Przyznam szczerze, że ja nie miałam podobnych oporów i faktycznie byłam młodsza panną młodą od Eli. Podejrzewam, że nawet gdybym była starsza nic by się nie zmieniło, może gdybym miała innych teściów...
Kasia mówi do teściowej per "mamo", mimo iż, jak sama powiedziała, ta nigdy dla niej mamą nie była i nie będzie. Zwraca się w ten sposób, choć wiele osób prawdopodobnie nie odzywałoby się już w ogóle, po tym jak matka męża pozbawiła ich, w zasadzie z dnia na dzień, dachu nad głową. Kasia razem z małym dzieckiem i mężem ( który stracił pracę na skutek choroby) stali się bezdomni. Na szczęście otrzymali pomoc życzliwych i na prawdę obcych ludzi, którzy okazali serce bez konieczności mówienia im "mamo" czy "tato". Po tym wszystkim, Kasia zwraca się do teściowej jak dawniej. Pytana dlaczego, odpowiada, że ze względu na męża, i córkę stara się mieć dobre relacje, stara się też wybaczyć.
Marco do teścia zwraca się per "pan" i do tego często w trzeciej osobie. Nie czuje do niego ani żadnych uczuć ani nie chce budować z nim więzi rodzinnych. Ten "Pan" jest dla Marco złem koniecznym, bo teściowa nie wygania męża z domu, mimo jego nałogów, kłamstw, stosowanej przemocy i wielu innych patologicznych zachowań. Zatem mój kolega do teściowej zwraca się z należytym szacunkiem i nazywa ją "mamą" a do jej męża tylko kiedy musi. Dodajmy, tylko kiedy na prawdę musi, co de facto zdarzyło się zaledwie kilka razy np "Niech pan się uspokoi, bo policję wezwę."
Do de Silvów zwracam się jak do moich własnych rodziców. Teściówka na samym początku powiedziała, że woli, aby do niej nie mówić w trzeciej osobie, bo tego nie lubi. Takie otwarte postawienie sprawy mi odpowiadało, bo wolę jasne relacje a nie na około wśród zbędnych konwenansów. Teść z kolei, gdy odwiedzając go w pracy przedstawiłam się sekretarce jako jego córka, był bardzo zadowolony, ba cały dumny był.
Mówić do teściów można posługując się różnorodnymi formami, mniej lub bardziej bliskimi. Dobrze, by obu stronom owa forma odpowiadała. Dobrze też, aby oprócz mówienia do siebie, można było się porozumieć i dogadać, ale to już inny temat.
7 lis 2008
Jak mówic do teściowej?
Autor: Gabi o 16:34
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Jak zawsze intrygujący temat. Nie jestem jeszcze mężem, dlatego nie mam problemu zaprezentowanego w poście.
Natomiast w mojej rodzinie jest podobny przypadek. Narzeczony mówił do swoich przyszłych teściów po imieniu, ba nawet do całej rodziny, niektórych to gorszyło, ale gdyby zastanowić się to nie było ku temu powodu. Każdy z nas ma imię, więc mówienie po imieniu nie jest niczym dziwnym.
Ktoś powie różnica wieku, szaacunek. Ja z kolei odpowiem, że szacunek można również okazywać mówiąć do starszej osoby po imieniu.Tak na prawdę liczy się nasze podejście wewnętrzne do drugiego człowieka, a nie objawy zewnętrzne.
Nie wyobrażam sobie, żebym mógł mówić do mojej teściowej "mamo" Jak wiadomo 'matka... jest tylko jedna" Mówienie bezosobowo jest nieładne. Mówienie po imieniu najlepsze rozwiązanie. Nie odzywać się wcale to lekceważenie. Jak z tego wybrnąć. Nie mieć teściów.
Język kształtuje rzeczywistość. Szacunek zaś wymaga, aby zwracać się do kogoś tak, jak on sobie tego życzy. Moja koleżanka prosi, by zwracać sie do niej angielskim odpowiednikiem jej imienia. Dla mnie jest to pretensjonalne, ale mówię tak jak chciała.
Dobre maniery wymagają, by to osoba starsza zaproponowała młodszej mówienie na "ty". Jesli ktoś nie przestrzega norm zachowania, to mimo najszczerszych nawet chęci, jego zachowanie może szokować a co gorsza być odebrane jako zniewaga.
Prześlij komentarz