8 wrz 2009

Plażowe fotki.

Tego lata byliśmy w pewnym popularnym, znanym kurorcie czysto turystycznym. Na początku pobytu myślałam, że będą to jedne z najgorszych naszych wakacji, zwłaszcza ze względu na dość licznych przedstawicieli rosyjskiej mafii. Nie było jednak źle, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że zaskoczyłam sama siebie, bo wypoczęłam nad morzem wśród morza wczasowiczów i parasoli. Tekst na ten temat dojrzewa w mojej głowie i może kiedyś ujrzy światło dzienne. Póki co umieszczam w zakładce klika fotek z plaży.

5 komentarzy:

Pedro Medygral pisze...

Dlaczego odrazu mafia. Przecież to są ludzie, którzy swoją ciężką pracą dorobili się ogromnego majątku.

Gabi pisze...

Żartuje Pan, czy pisze na prawdę?

Pedro Medygral pisze...

Piszę całkiem poważnie. Zostanie oligarchą w panstwie gdzie wszystko było państwowe wymaga wielkiej sztuki. Obracanie się w odpowiednich kręgach, znajomości, spryt. To jest jak z rekrutacją na studia. Kilkaset osób na miejsce, a im się powidoło.
Ps Po co ten Pan?

Gabi pisze...

To nie jest kraj, w którym można rozłączyć sukces z mafią. Nasz znajomy Rosjanin kończący renomowane studia potraktował jak obelgę propozycję założenia własnej firmy. "Za kogo mnie uważasz?"-Odpowiedział bardzo urażony.
Mafia zapuka do drzwi każdego biznesmena prędzej lub później. Zażąda współuczestnictwa bądź haraczu.
Ludzie zachodu nie są w stanie zrozumieć tamtejszej sytuacji jak np pewien francuski producent wina, który chciał wejść na rosyjski rynek. On i jego najbliżsi (w tym córeczka) zostali bestialsko zamordowani podczas pobytu w Rosji w interesach. Prawdopodobnie ów Francuz miał inną wizję współpracy niz ta, którą mu "zaproponowano".

Gabi pisze...

Oczywiście nie każdy Rosjanin przebywający na wakacjach za granicą jest członkiem mafii. Ale, proszę mi wierzyć, w Bibione było ich sporo.