27 sty 2008

Mały Don Juan

Nasz 2,5 letni Dzidek uwielbia dziewczynki. Przy czym wiek nie odgrywa większej roli. Nawet nasz znajomy nie posiadający własnych dzieci kiedyś zwrócił uwagę, że w chwili pojawienia się płci przeciwnej naszemu synkowi oczy błyszczą. Możliwe, że ową tendencję nasila sytuacja towarzyska i zdecydowana przewaga koleżanek, kuzynek nad odpowiednikami męskimi.
Pewnego dnia moi panowie wybrali się na plac zabaw. Dołączyłam do nich po chwili i cóż ujrzałam. Dzidek siedział na huśtawce otoczony przez cztery arabskie dziewczynki, które go bujały, zagadywały i wychwalały pod niebiosa jego urodę a w szczególności płowy kolor włosów. Nie muszę dodawać, iż nasz pierworodny nie posiadał się ze szczęścia. Mimo, że tak liczna grupa płci przeciwnej nie dawała mu się łatwo ogarnąć wzrokiem, wyglądał jakby właśnie żywcem dostał się do raju. W tym czasie De Silva korzystając z chwili spokoju prażył ciałko na słońcu. Na koniec arabskie sąsiadki prosiły nas, czy mogą wziąć Dzidka do siebie do domu. To się nazywa spuścić facetów na parę minut z oczu.
Kilka dni temu byliśmy z wizytą u o rok starszej koleżanki Marysi. Dzieci grzecznie się bawiły i w pewnym momencie oddaliły się do pokoju na piętrze. Ich wspólne poczynania były na tyle ciche i spokojne, że postanowiłyśmy z gospodynią sprawdzić, co jest grane. Dzidek szalał wśród zabawek, zaś panienka Marysia rozebrana od pasa w dół wygrzewała łóżeczko. Obie uśmiałyśmy się z tej scenki i zapytałyśmy czy bawią się w doktora. Oczywiście sytuacja dała się łatwo wyjaśnić i nie było mowy o żadnych perwersjach. Fakt jednak pozostał faktem, jeśli nie będę pilnować syna, już wkrótce mogę zostać babcią.
Z tego co pamiętam, de Silva nie był aż tak biegły w uwodzeniu niewiast, mimo domieszki krwi śródziemnomorskiej. Zatem w kogo Dzidek się wrodził? Może w swoich dziadków, gdyż obaj słyną z umiejętności bawienia pań:)

4 komentarze:

adam pisze...

Nie lubię nadinterpretacji zachowań dzieci w takim kontekście. Może to przez to że sam byłem molestowany przez różnej maści sąsiadki itp. o to czy mam w zerówce narzeczoną. A że dwulatki płci obojga czerpią (bardziej poprawnie - mogą, bo zdarza się to często, ale nie jest normą) przyjemność z obecności, a nawet bliskości (przytulania, wspólnej kąpieli, wspólnego leżenia w łóżeczku, siedzenia w wózku itp) płci przeciwnej, generalnie wiadomo. Mniej wiadomo dlaczego i po co, skoro najdalej za 3-4 lata stają się homofilne i tak im zostaje do ok 13r. ż. Chociaż z uwagi na kulturę masową, to teraz porypane coraz bardziej (na marginesie: solista tokio hotel - zdjęcia łatwe od odszukania w internecie - ma najwięcej fanek w tych okolicach wiekowych. Przynajmniej wśród dzieci które spotykam - wczesne gimnazjum, ok 13 lat - taka mieszanka homofilności z zainteresowaniem mężczyznami - chłopiec z długimi włosami i makijażem dobrze pasuje). W każdym razie pierwsza sąsiadka, która spyta moją córkę (przed 16 r. ż.) o narzeczonego najpierw padnie trupem po mojej ripoście, potem się schowa w kącie i tydzień będzie płakała, a potem pójdzie na terapię. Gdzie ja także się udam, bo widzę że jakiś gniew we mnie w temacie sąsiadek ;) Do zobaczenia.

Gabi pisze...

Wdech, wydech, wdech, wydech i liczymy do 10...
Adamie, czy naprawdę nie zakumałeś, że sobie dworuję z zachowania mojego Dzidka?
Buziaki

Gabi pisze...

W odpowiedzi na Twój komentarz (a raczej bardziej pod jego wpływem) napisałam cały następny tekst.

adam pisze...

Zakumkałem. Ale ja właśnie przez takie dworowanie mam traumę na całe życie i alergię na staruszki.