Dziś po odprowadzeniu Dzidka do przedszkola zafundowałam sobie spacer po polach wokół CERN'u. Pora dnia jak i roku skłaniała ku temu nieodparcie. Rodzinna kolekcja zdjęć wzbogaciła się zatem o kulę CERN-muzeum wśród zielonego groszku kwitnącego na biało oraz złocistożółtego kwiecia rzepaku. Jednak nie uczta oczu była celem owego spaceru, lecz prawdziwa uczta ze szparagami w roli głównego dania.
Tuż obok siedziby eksperymentu ATLAS i ciut nad LHC, mieści się uprawa szparagów słynna na całą okolicę. U gospodarzy, za bardzo uczciwą cenę, można nabyć to świeżo zebrane z pola warzywo. Postanowiłam sprawdzić plotki i skusiłam się na owe szparagi, w których degustacji towarzyszyła mi dwie godziny później para znajomych fizyków nuklearnych podczas wspólnego lunchu. Szparagami byliśmy zachwyceni. Nie wiem, w czym tkwi sekret ich smaku; czy w świeżości i fakcie, że wczoraj jeszcze wyciągały pędy w kierunku słońca, czy może sąsiedztwo LHC sprzyja ich uprawie. Razem z fizykami zapałaliśmy chęcią kontynuowania konsumpcji i tak oto, mam jutro nabyć 3 kilo zielonych badyli.
7 maj 2009
Badyle wokół CERN'u.
Autor: Gabi o 20:17
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz