1 paź 2008

Bezsenność i inne zaburzenia snu.

„Pobudka!” - Tym radosnym okrzykiem Dzidek zaczął mój dzień. Starałam się przeforsować jeszcze choć kwadrans drzemki, jednak poranne pertraktacje z przedszkolakiem nie przyniosły spodziewanego efektu. De Silva z uśmieszkiem przypatrywał się moim próbom odnalezienia kapci oraz nakierowania mego nierozbudzonego umysłu na tory myślenia. Umysł jednak zdecydowanie wolał pozostać na stacji „Śpiochy wielkie” i musiałam rozpocząć dzień bez niego. Wtedy organizm dał znać o nałogu i wydusił przez moje usta grobowe, narkotyczne żądanie „Kawy, kawy.”
-Czyżby się balowało w nocy?- Mąż dworował sobie ze mnie ale widząc, że świadomość nie przejęła u mnie jeszcze kontroli i obawiając się pozostania sam na sam jedynie z miomi instyktami (zdecydowanie morderczymi nad ranem) zaparzył mi filiżankę ulubinego narkotyku.
W końcu, nęcony zapachem kawy z pianką, mój umysł uruchomił tryby i powoli powrócił na tory myślenia.
-Dzidek znów lunatykował. Trzy razy kładłam go spać. Mateo zgłosił potrzeby żywieniowe o 23.30 potem o 2.05 jeszcze coś koło 4 i chyba o 6. – Wydusiłam. (Tego ostatniego jednak nie byłam pewna, bo straciłam o tamtej porze ostrość widzenia i nie mogłam dokonać precyzyjnego odczytu parametru czasu.)
-Somnabulik w rodzinie...Ciekawe po kim to ma?-De Silva udawał zaskoczonego, jakby zapomniał, że niejednokrotnie próbowałam ocalić mu życie w nocy lub informowałam o stanie zdrowia, przekonana głęboko, iż jest jednym z moich pacjentów. Byłam przekonana głęboko, bo pograżona w głębokim śnie lunatycznym.

W mojej rodzinie somnambulizm czy też „gadanie przez sen” jest zjawiskiem jak najbardziej zwyczajnym. Moja mama lunatykuje i z reguły kieruje swe nocne kroki do kuchni. Budzi się w połowie przygotowywania śniadania i wraca z powrotem do sypialni (co tłumaczy nieskuteczność podejmowanych przez nią diet odchudzajacych ). Mój brat też sobie chodzi i zazwyczaj nie jest to bez powodu. Wstaje w środku nocy jedynie w sytuacjach nader ważnych jak na przykład inwazja myszy spod jego łóżka, albo przyjazd niespodziewanych gości z Marakeszu. (Z resztą, skoro niektórzy felietoniści trzymają małe dinozaury pod łóżkiem, dlaczego inwazja myszy miałaby kogoś dziwić?)
Somnabulicy otaczali mnie od zawsze i nie robili na mnie wrażenia. Problemy ze snem wydają mi się zatem całkowicie naturalną przypadłością. Tak naturalną, że gdy dziś po włączeniu mojego komputera wyświetlił się komunikat „sleep problem” nie byłam tym zaskoczona. Wiadomo, to mój komputer zatem cierpi na bezsenność, w przeciwieństwie na przykład do laptopa męża, który, jak z reszta cała rodzina de Silva, nie jest obarczony zaburzeniami snu.

Nie mam zatem wątpliwości skąd się wzięły tendencje do problemów ze snem u mioch synów. Jednak nie zmieniło to faktu, że po wczorajszej nocy byłam wyczerpana. Dlatego obiecałam sobie, że wieczorem wcześniej niż zwykle udam się w obięcia Morfeusza. Gdy realizowałam dzisiejsze postanowienie, Dzidek przyszedł do mnie w nocy krocząc jak mumia z horroru w swym śpiworku. Burczał coś pod nosem o kaszy.
-Synku, co robisz?
-Mamo, bez histerii proszę.- Mruknął zwijając się w kłębek na dywanie.
Odnisołam go do łóżka. Włączyłam mój komputer nie mogąc zasnąć. Na ekranie znów pojawił się komunikat „sleep problem”. Nie nim byłam zaskoczona.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

jedno dementi.

do brata ostatnio żadni goście z Marakeszu nie przyjeżdżają, co najwyżej grzyby suszone spadają przez sitko na parapecie w sypialni (cokolwiek by to oznaczało).
brat wie jedynie, że rzeczywiście coś z grzybami się działo w nocy, ale za to bratowa może zdać szerszą relację bo wyrwana niespodziewanie ze snu wszystko widziała walkę przy parapecie :-)

brat

Gabi pisze...

Proszę, proszę kto odwiedził me skromne, blogowe progi! Sezon nocnego grzybobrania u nas też się zaczął. Jednak osobiście lunatykuję ostatnio mniej z racji na notoryczne nocne eskapady synów. Ciekawa jestem, czy Was to kiedyś też dopadnie?
Serdecznie pozdrawiam

Unknown pisze...

Zrób test i dowiedz się, czy Twój sen jest prawidłowy - http://coaching.focus.pl/testy/ocena_snu/