Wakacje- ten cudowny okres odpoczynku oraz rozluźnienia. Czas wtedy płynie inaczej, mamy możliwość zabrać się za rzeczy odwleczone, niedokończone. Ach wakacje, dzięki nim wszystko jest łatwiejsze. Już się nie mogę ich doczekać. Zdobywam się na cierpliwość, bo moje wakacje będą już za dwa dni. Za dwa dni Dzidek pójdzie do przedszkola. Jupi!
Mam oczywiście wielkie plany na ten czas a dokładnie 3 godziny rano. Przede wszyskim akcja „zadbajmy o siebie”. Fitnesik, fitnesik i jeszcze raz fitnesik tyle, ile się tylko da, czyli de facto tyle, na ile Mateo pozwoli .Może mi się uda choć dwa razy w tygodniu wyrwać na randkę z ciężarkami. Plany są ambitne ale jak przychodzi do ich realizacji ,to już jest nieco gorzej. Może nareszcie troszkę odpocznę, wrócędo formy, doprowadzę brzuch do ładu po ciąży... Jak miło snuć wakacyjne plany (czasem milej niż je realizować).
Może za kilka miesiecy uda mi się pójść na urlop? Zobaczymy. Może choć na pół etatu? Na razie muszą mi wystarczyć wakacje. 10 miesięcy -dobre i to.
30 sie 2008
Wakacje.
Autor: Gabi o 10:35
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz