5 sie 2008

Na Zachodzie bez zmian.

Żyjąc w Polsce ciągle słyszałam zachwyty nad „Zachodem”, że tam wszystko jest lepsze, a nasz kraj rodzimy jest zaściankiem „sto lat za murzynami”. Czytałam gazety i słuchałam wypowiedzi ludzi, którzy wciąż udowadniali, że w państwach zachodnich istnieją cudowne rozwiązania wielu polskich bolączek. Jeszcze dziś słyszę pytanie zadawane przy wszelkich dyskusjach „Dlaczego nie podążamy wzorem państw zachodnich?”

„Szwajcaria, tu się inaczej oddycha!” Pamiętacie ten tekst z „Va banque” Machulskiego?
Właśnie tak postrzegamy życie za Odrą, bądź za oceanem. Raj na ziemi, gdzie życie jest lekkie, uporządkowane, pieniądze leżą na ulicy a najnowsze metody leczenia są na wyciągnięcie ręki. Na owym zachodzie są niskie podatki, rozwinięta pomoc społeczna dla potrzebujących, szanuje się wolność jednostki oraz wartości rodzinne, jest bezpiecznie, bo policja nie boi się przestępców. Wszystko jest lepsze niż w Polsce włącznie ze wspomnianym oddychaniem. Wciągu ostatnich lat przeszliśmy (jako państwo) niesamowite przeobrażenie ale mimo to, nadal porównujemy się z tym rajem za Odrą, w którym niezmiennie jest fajniej, normalniej, wręcz idealnie. Nasz kraj gonił ten ideał ale na Zachodzie bez zmian jest lepiej.

Obecnie mieszkamy na Zachodzie i nie jest nam źle ale nie przypomina on tego, co o nim słyszałam. Zaś gdy coś się zgadza z zasłyszanymi w Polsce opiniami, to szybko się okazuje, że dana zaleta posiada tzw. „druga stronę medalu”, która już przedstawia się mniej różowo. Co jakiś czas szokuje mnie podejście do pewnych problemów w Szwajcarii i z zaskoczeniem konstatuję, że w kraju rodzimym rozwiązano to lepiej. Chciałoby się powiedzieć „Cudze chwalicie a swego nie znacie.” Teraz, gdy czytam jakiś artykuł, w którym autor powołuje się na rozwiązania w krajach zachodnich, poddaję te słowa weryfikacji.
Dawniej sądziłam, że nie ma nic gorszego od polskiej biurokracji dopóki nie stanęłam oko w oko z francuską- o wiele gorszą. Podobnie ze sławną szwajcarską służbą zdrowia, która też ma mankamenty. Okazuje się, że niektóre leki polskiej produkcji są lepsze od odpowiedników szwajcarskich np witamina D, którą nasz pediatra polecił sprowadzić z rodzimych stron, gdyż ichni odpowiednik zawiera alkohol (niewskazany dla niemowląt).

Nie jest tak, że jestem przekonana o wyższości kraju nad Wisłą i o tym , że u nas wszystko jest idealne. Bądź co bądź mieliśmy powody, by wyjechać z Polski. Jednak mój pobyt na emigracji przekonał mnie, iż wymarzony Zachód po porostu nie istnieje a obraz, któremu hołdujemy jest melanżem zalet z każdego kraju po trochu: francuskiej kuchni, włoskiego luzu, niemieckiego porządku, szwajcarskiej punktualności, holenderskiej tolerancji, szwedzkiej równości. Wiele z tych cech wydaje się nam fantastyczna, gdy jesteśmy turystami jak na przykład hedonizm Francuzów. Jednak na dłuższa metę te same rzeczy mogą nam przeszkadzać, czasem nawet bardzo.

Nie ma raju na ziemi; nie jest nim Szwajcaria, choć faktycznie inaczej się tu oddycha. Podobnie nie jest tym rajem Polska. Jednak pomimo wielu bolączek i problemów kraj nad Wisłą posiada sporo zalet, które dostrzegłam właśnie przebywając na Zachodzie.

3 komentarze:

Pedro Medygral pisze...

Być może tytuły gazet odzwierciedlają stan duszy ich autorów. Nie podoba im się Polska dlatego szukają państwa, które warto byłoby naśladować. Swoje pragnienia przelewają na papier, aby stały się wzorem dla mas.
Często chęć podążania z zachodem bierze się z braku informacji na temat działalności lokalnych władz. Nie wiedza, a co gorsza brak zrozumienia rodzi frustracje, których uleczenie upatruje się w skalkowaniu wzorców zachodnich. One natomiast zostały utworzone do zgoła innych warunków i ludzi.
"Nie pytaj się co Ameryka może zrobić dla Ciebie, ale co Ty mozesz zrobić dla Ameryki" Gdyby każdy Polak wziąłby sobie tą zasade do serca i jej przestrzegał Polska byłaby krajem bardziej harmonijnym, a co najważniejsze istniałoby społeczeństwo obywatelskie.

Gabi pisze...

Zgadzam się z Tobą. A propos Ameryki, to bardzo mnie śmieszy, gdy ktoś się powoluje na to, co jest w USA. Ostatnio jakaś pani redaktor wspominała o tym jak to Polska jest zacofanym krajem i jesteśmy 100 lat za amerykańskim podejsciem do rasizmu czy mniejszości seksualnych. Pani nie wie chyba o tym, że ten kraj jest pełen kontrastów. W stanie Nowy Jork od 10 lat pary homoseksualne moga adoptować dzieci a w Teksasie do lat 70 uważano homoseksualizm za przestępstwo i karano je więzieniem.
Niesamowite jest, że tak sie zachwycamy zachodem, gdy go nieznamy.
Pozdrawiam

Pedro Medygral pisze...

Dokładnie. Mnie wogóle "nie pociąga" Europa. Jej całkowita obojętność na przeszłość i historię oraz podązanie w niewiadomo jakim kierunku . Dla przykładu czy się to komuś podoba czy nie Europa ma chrześcijańskie korzenie, ale nie mogą być wpisane do preambułu, poniewąż obrazi to uczucia niewierzących i innowierców.
USA natomiast mnie fascynują włąsnie z powodu tej różnorodności i prawdziwej wolności słowa. W Alabamie nikt nie wybierze polityka popierającego aborcję, za to w Nowym Jorku nie gra to wielkiego znaczenia. Najważniesjze jest jednak to, że dwa poglądy współistnieją i adwersarze nie odbierają sobie tego prawa. W Polsce jest oficjalny pogląd jeśli jesteś inny odrazu jesteś homofobem, antysemitą, rasistą.