Trzeci raz w tym tygodniu przechodzę przez badanie lekarskie. Diagnozy są różne i najczęściej brzmią tajemniczo, dziwnie.
Dziś przyszedł pan doktor z asystentem. Doktor-miły, choć nader mało profesjonalny. Asystent- bez przywitania się, począł mnie opukiwać w różne części ciała.
-Jak się pani czuje?
-Nie najlepiej.
-Boli coś?
-W zasadzie, to tak.- Odparłam lekko znużona.
Doktor zajrzał mi do oka miażdżąc niemal moją gałkę oczną.
-Auu!- Wyrwało mi się.
-Nic, nic. Cicho.-Zakomenderował doktor. W tym czasie asystent wyciągnął całą baterię strzykawek.
-A co pan teraz robi?
-Sprawdzam oddech.- Doktor wydął policzki i przyjął minę "na eksperta".
-Zazwyczaj jak pacjent mówi, to znaczy że oddycha.- Rzekłam złośliwie.
-W takim razie... zbadam puls.- Faktycznie, łapie mnie za nadgarstek i stwierdza -Puls jest!
Po kilku minutach oględzin mojego ciała i wykonaniu zdjęcia rentgenowskiego doktor stwierdził:
-Ma pani trochę złamaną nogę.
-Trochę???- Proszę, a myślałam, że żadna diagnoza mnie już nie zaskoczy.
-Tak, troszeczkę, ale nie bardzo.
Chciałam wdać się w dłuższą dyskusję z lekarzem, ale właśnie w tej chwili Asystent (robiący mi zastrzyk w kolano) przemówił:
-Psi tu! ...oooo tu psi-psi!- Wskazał palcem na rosnącą na podłodze kałużę.
Ozdrowiałam natychmiast.
Letnie wakacje to czas najbardziej pracowity dla Młodej Matki; dwa miesiące sam na sam z potomstwem, wycieczki, upał, wypady na basen, nauka jazdy na rowerze z Dzidkiem i co najważniejsze nauka czystości z Mateo w roli głównej. Okres to wspaniały, aczkolwiek wyżymający mnie ze wszelkich zapasów witalności. Gdy wieczór zapada a dzieci w końcu zasną, co przez upał odwleka się godzinami, nie mam siły na żadne intelektualne rozrywki. Zmuszam się do przeczytania kilku stron po francusku o chorobach neurologicznych, lecz na pisanie bloga już energii nie starcza.
13 sie 2010
Badanie.
Autor: Gabi o 15:43
Etykiety: Dzidek powiedział, dzieci, Mateo powiedział, wakacje, zabawa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Młoda Matka wróciła jak cieszę.
Cóż za błyskawiczna reakcja! Jestem pod wrażeniem.
Jak miło Cię czytać! Już myślałam, że na Ibizie czy innych Seszelach jesteś.
Apropos kałuży polecam http://www.bezpieluch.pl/
dzięki tym poradom od 2 miesięcy nie znalazłam w pieluszce nic odrażającego ;-)
Link fajny. Zaś ja polecam najzwyklejsze tetry, zwłaszcza dla chłopców.
Jeszcze żebym tą tetrę umiała założyć...
Zatem dużo siły Młoda Matko! I zdrowia. Mam nadzieję, że z nogą i całą resztą - lepiej. Ściskam!
Lepiej. Dziękuję!
Prześlij komentarz