19 sie 2010

Trzecie urodziny!

Drodzy czytelnicy,
jakoż że nic na tym świecie wieczne nie jest, blog też prawom przemijania się poddaje. Tak oto, zupełnie nieopatrznie mój obchodzi trzecie urodziny, co świętuję refleksami o blogowaniu właśnie.
Mój kawałek sieci rozrósł się poza ramy młodej matki za granicą. W zamierzeniach miał być snuty wokół macierzyństwa oraz szeroko pojętego życia na emigracji. Bijąc się w pierś przyznaję: często nie starczyło mi kunsztu i konsekwencji, by utrzymać złośliwy, prowokatorski charakter wpisów. Pojawiły się smutki, troski, tematy poboczne. Jednym słowem, coraz bardziej blog mój przypominał barokowe "sylva rerum", a raczej "silva rerum".

Początkowo nie planowałam nawiązywać sieciowych znajomości, ani zagłębiać się w blogową społeczność, jednak ku mojemu zaskoczeniu wciągnęło mnie zarówno to pierwsze, jak i drugie. Oczywiście stwierdzenie "blog zmienił moje życie" jest nazbyt pompatyczne (nawet jak na mnie), ale faktem pozostaje, że wielu rzeczy dowiedziałam się od osób blogujących, czy komentujących. Nauczyłam się kilku technik rękodzieła (o czym kiedyś już wspominałam), piec chleb, robić samodzielnie kosmetyki (co z zamiłowaniem stosuję na co dzień), dobierać stanik (i to faktycznie zrewolucjonizowało mój byt), dowiedziałam się gdzie zdobyć różne rzeczy (np dobre truskawki) na obczyźnie.

Ogólnie, czytać blogi lubię, choć nie umieszczam do nich linków w zakładkach (co jest powodowane jedynie mym lenistwem). Ciekawam subiektywnych opinii, pozbawionych poprawności nie tylko politycznej.
Poniżej umieszczam listę alfabetyczną miejsc najczęściej przeze mnie odwiedzanych (niestety, niektóre z nich przestały już istnieć, ale żywię nadzieję, że ich autorzy powrócą do pisania):

- a-kocica-papierosa blog
- Dalia
- doktorant-na-obczyznie-londyn
- Dryfuj�ce marzenia
- Franciszkowy pamiętnik
- Lily designs
- Lucy in the sky
- MaryPop Designs
- moje codzienne zmagania
- Myszogród
- Owieczek
- Perypetie i przemyślenia Wi...
- Poppy
- SweetCandyDreams
- Szkoła przetrwania
- ŚWIAT w oczach Trudi
- Tania mama ;-)
- Tomaszowa
- Tours de France, czyli wieś...
- white plate
- Violiśkowe gotowanie
- Zapiski z granitowego miasta

Czego w blogowaniu nie lubię?
Nie cierpię marudzenia, zrzędzenia, czy wieszania psów na kim popadnie. Dlatego unikam blogów pełnych prania brudów, których autorzy na nikim nie pozostawiają suchej nitki i nie szczędzą ostrych słów pod adresem członków rodziny, sąsiadów, znajomych, kolegów z pracy, okraszając wypowiedź sporą ilością niewybrednych, niekiedy intymnych szczegółów. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś ma pecha i spotyka na swej drodze jedynie osobniki podłe i ograniczone mentalnie. Może się mylę, bo miałam duże szczęście do ludzi i zdecydowana większość z tych których poznałam jest pełna wartościowych cech. Jednak sądzę, że tylko raz jeden w historii to "Noe był trzeźwy, a świat był zalany", zaś zazwyczaj jest odwrotnie. Dlatego trudno mi uwierzyć tekstom o jednym, jedynym sprawiedliwym i samych, podłych bliźnich.

Drugą wadę stanowi komentatorskie wylewanie żółci, jak mniemam w celach oczyszczających- swoiste "katharsis dla ubogich". Pozorna anonimowość pozbawia niektórych ludzi hamulców i zdziera z nich maskę przyzwoitości. Dotyczy to jedynie pewnych komentujących. Przez nich na blogach szerzą się niespotykane w realnym kontakcie przejawy frustracji, agresji i braku kultury, o braku zrozumienia czytanego tekstu niewspominająca. Zjawisko rozrasta się straszliwie na popularnych stronach. Ba, co mnie zastanawia, nawet autorzy wybitni, obdarzeni "iskrą" nękani są wylewaniem osobistych frustracji (zazwyczaj w tzw godzinach pracy).
Szczęśliwie, ten blog pozostaje na uboczu, w zacisznej dolinie daleko od spamów i zawirowań ludzkiej psychiki. Pozostaje mi wyrazić wdzięczność Wam wszystkim, dzięki którym w tym fragmencie sieci czuję się dobrze, a wypisywanie różności sprawia mi frajdę.

13 komentarzy:

YoasiaBe pisze...

Gratulacje! Ale zleciało!

Tomaszowa pisze...

Droga Gabi! Czy możesz mi podpowiedzieć gdzie na blogspocie ustawia się moderację komentarzy? Dziękuję.

Gabi pisze...

Dzięki YoasiuBe!

Gabi pisze...

Do Tomaszowej,
na blogspocie włącza się moderowanie w zakładce USTAWIENIA (trzecia po "zamieszczanie postów" i "komentarze").
Później w USTAWIENIACH znajdujemy "podzakładkę" KOMENTARZE.
Schodzimy w dół do "Moderowanie komentarzy" i wybieramy wygodną dla nas opcję...i już.

Tomaszowa pisze...

Bardzo Ci dziękuję.

Pedro Medygral pisze...

W moim przypadku zaczęło się tak niewinnie, MOżna rzec, że był to czysty przypadek, który trwa już dwa i pól roku. W zależnosći od sytuacji śledze blog z większą lub mniejszą intensywnością, ale zawsze powracam...

Gabi pisze...

Miłe to bardzo, aczkolwiek muszę się przyznać, że dziwne. Zaskoczona byłam (czasami nadal jestem), że ktoś taki jak Pan- młody osobnik, płci męskiej, bezdzietny, zainteresował się moja pisaniną.
Jednakże całkiem ciekawy kontakt nawiązaliśmy, nie uważa Pan?

Pedro Medygral pisze...

Owszem, myślę, że nawiązaliśmy ciekawy kontakt. Wszystko zaczęło sie od Taize i wpisu o cenach wynajmu mieszkania w Genewie. Później okazało się, że czytam wpisy taizewiczki, co jeszcze bardziej wzmogło moją ciekwaośc kolejnymi wpisami.

Anonimowy pisze...

Az trudno uwierzyc, ze minely juz ponad dwa lata, od kiedy zagladam na Twego bloga (przepraszam, ale nie mam polskiej czcionki zainstalowanej). Pamietam jak dzis, jak zagubiona, w 8mym miesiacu ciazy przy bylam do Szwajcarii. I zaraz udalo mi sie znalezc miejsce, gdzie ktos tez byl w ciazy, i rodzil w Szwajcarii. I tak juz zostalam i sledze sobie regularnie, i czasem sie denerwuje gdy Autorka nie ma weny albo czasu i dluzszy czas nie pisze:) Milo sie tu zaglada! A

Gabi pisze...

Dziękuję, że zaglądasz i przepraszam, że denerwuję niepisaniem. Tematów w bród tylko zapał osłabł- bom strasznie leniwa. ;-)
serdeczności

Tlingit pisze...

Zatem oby jak najdłużej Gabi!

Wiele w tego co piszesz o swoim blogowaniu jest mi bliskie.

Violiśka pisze...

Wiesz Gabi, Twój blog jest jednym z nielicznych, do których stale zaglądam. Większość "mojego" blogowego towarzystwa pozamykała swe kramy, albo jakoś tak moja miłość do nich przysgasła... tylko uczucie do Ciebie wciąż płonie żywym ogniem namiętności ;) Zawsze przyjemnie poczytać, co masz do powiedzenia, czasem mądrego, czasem zabawnego, a czasem interesującego (nie mówiąc, że często jest to i zabawne, i ciekawe i mądre jednocześnie) Trwaj więc na blogowym posterunku!:)Buźka

Gabi pisze...

Dzięki serdeczne!