13 sie 2010

Badanie.

Trzeci raz w tym tygodniu przechodzę przez badanie lekarskie. Diagnozy są różne i najczęściej brzmią tajemniczo, dziwnie.
Dziś przyszedł pan doktor z asystentem. Doktor-miły, choć nader mało profesjonalny. Asystent- bez przywitania się, począł mnie opukiwać w różne części ciała.
-Jak się pani czuje?
-Nie najlepiej.
-Boli coś?
-W zasadzie, to tak.- Odparłam lekko znużona.
Doktor zajrzał mi do oka miażdżąc niemal moją gałkę oczną.
-Auu!- Wyrwało mi się.
-Nic, nic. Cicho.-Zakomenderował doktor. W tym czasie asystent wyciągnął całą baterię strzykawek.
-A co pan teraz robi?
-Sprawdzam oddech.- Doktor wydął policzki i przyjął minę "na eksperta".
-Zazwyczaj jak pacjent mówi, to znaczy że oddycha.- Rzekłam złośliwie.
-W takim razie... zbadam puls.- Faktycznie, łapie mnie za nadgarstek i stwierdza -Puls jest!

Po kilku minutach oględzin mojego ciała i wykonaniu zdjęcia rentgenowskiego doktor stwierdził:
-Ma pani trochę złamaną nogę.
-Trochę???- Proszę, a myślałam, że żadna diagnoza mnie już nie zaskoczy.
-Tak, troszeczkę, ale nie bardzo.
Chciałam wdać się w dłuższą dyskusję z lekarzem, ale właśnie w tej chwili Asystent (robiący mi zastrzyk w kolano) przemówił:
-Psi tu! ...oooo tu psi-psi!- Wskazał palcem na rosnącą na podłodze kałużę.
Ozdrowiałam natychmiast.

Letnie wakacje to czas najbardziej pracowity dla Młodej Matki; dwa miesiące sam na sam z potomstwem, wycieczki, upał, wypady na basen, nauka jazdy na rowerze z Dzidkiem i co najważniejsze nauka czystości z Mateo w roli głównej. Okres to wspaniały, aczkolwiek wyżymający mnie ze wszelkich zapasów witalności. Gdy wieczór zapada a dzieci w końcu zasną, co przez upał odwleka się godzinami, nie mam siły na żadne intelektualne rozrywki. Zmuszam się do przeczytania kilku stron po francusku o chorobach neurologicznych, lecz na pisanie bloga już energii nie starcza.

7 komentarzy:

Pedro Medygral pisze...

Młoda Matka wróciła jak cieszę.

Gabi pisze...

Cóż za błyskawiczna reakcja! Jestem pod wrażeniem.

YoasiaBe pisze...

Jak miło Cię czytać! Już myślałam, że na Ibizie czy innych Seszelach jesteś.
Apropos kałuży polecam http://www.bezpieluch.pl/
dzięki tym poradom od 2 miesięcy nie znalazłam w pieluszce nic odrażającego ;-)

Gabi pisze...

Link fajny. Zaś ja polecam najzwyklejsze tetry, zwłaszcza dla chłopców.

YoasiaBe pisze...

Jeszcze żebym tą tetrę umiała założyć...

Tlingit pisze...

Zatem dużo siły Młoda Matko! I zdrowia. Mam nadzieję, że z nogą i całą resztą - lepiej. Ściskam!

Gabi pisze...

Lepiej. Dziękuję!