8 lut 2009

Gdy Dzidek broi.

Mateo siedzi w kojcu. Dzidek bawi się obok. Odwróciłam się tyłem do nich na chwilę i słyszę "buch"- upadło coś ciężkiego.
-Co się stało?-Zapytałam.
-Nic, nic. -Odpowiada Dzidek taszcząc duży, plastykowy samochód, by unieść go za moment nad kojcem.- Tak sobie, zrzucam zabawki na główkę Mateo.
-Nie wolno!- Reaguję energicznie, odbieram narzędzie tortur i tłumaczę.
-Dobrze, będę mu zrzucał na główkę mniejsze zabawki.

Dzidek nie chce iść spać. Odbyliśmy wieczorny rytuał z czytaniem bajeczki, paciorkiem i całusem na dobranoc. Po chwili syn pojawia się w salonie.
-Dlaczego nie śpisz?
-Zapomniałem, że się źle czuję.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Life is brutal.