Przygotowywałam kolację.
-Co robisz?-De Silva zajrzał do garnka.
-Odprawiam pokutę.-Odparłam zgodnie z prawdą.
Uwarzyłam grzaniec na bazie czerwonego wina, miodu, spirytusu i przypraw (cynamon, pieprz, imbir, kardamon, chili).
-Proszę, spróbuj.-Podałam de Silvie. Ten siorpiąc za smakiem odparł.
-Dobry ten barszczyk.
19 gru 2009
Dialogi kuchenno-adwentowe.
Autor: Gabi o 00:34
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Tak wcześnie?
Obawiam się, że nie zrozumiałam pytania.
Prześlij komentarz